środa, 2 września 2015

16.

Cześć wszystkim! Jak po pierwszym dniu w szkole? Ja osobiście nie mam zastrzeżeń co do nowej szkoły i klasy. Moja klasa turystyczna została połączona z energetyką odnawialną, więc jestem I UT. Trochę śmiesznie brzmi. Poznałam trochę osób, szczególnie polubiłam jedną nową koleżankę i kolegę-tacy walnięci :D Nie przejmuję się tym, że starszaki gapią się jak na mięso, staram się zachować spokój bo mam ochotę im normalnie przywalić. No ale pierwszak = świeże mięso.
Zaczęłam o 8:50 i skończyłam o 15. Jutro mam 3 WF-y masakra... i dwie matematyki, więc kosmos. Jak przetrwam jutrzejszy dzień, będą niebiosa :D
Dziś miałam trochę dzień na biegu. Po szkole pędem do domu, oczywiście zamiast warzyw na patelnię, mama zaserwowała mi spaghetti. Myślałam, że oszaleję, ale pomyślała i kupiła ciemny makaron, w dodatku zrobiła mało kaloryczny sosik. Zjadłam bardzo mało. Po obiedzie poczytałam trochę i poleciałam po zeszyty i książki, oczywiście książek nadal brak. W domu bardzo długo się ociągałam, ale w końcu poćwiczyłam i teraz zabieram się za Harry'ego Pottera. Pierwsza część a potem z górki :D

Bilans:
Śniadanie: 2 małe jajka sadzone na oliwie z oliwek (136) + mała kromka chleba (40) + kawa z mlekiem i cukrem (22)
Lunch: Activia truskawkowa (160)
Obiad: Mała porcja spaghetti (74)
Podwieczorek: 5 kromek chrupkiego pieczywa (95)
Kolacja: Sałatka (67)
Razem: 586

Ćwiczenia:

  • Tiffany Rothe Booty Shaking Towel
  • Tiffay Rothe Bikini ABS
  • 35 minut rowerek


Postanowiłam zacząć od następnego tygodnia zamiast skinny girl  skinny pink. Pomyślałam, że trudno mi będzie się przestawić z 500/600 kcal na np. 300. To trochę duży spadek i na pewno go odczuję, a nie chcę zemdleć w szkole czy coś podobnego. Mam zamiar zacząć spd od poniedziałku. Nie różni się aż tak od mojej obecnej dawki kalorii, a przynajmniej będę się bardziej ograniczać.
Nie wiem jak wy, ale ja wstając rano mam okropne mdłości. Ledwo mogę przełknąć śniadanie. Czasami wychodziłam bez śniadania i mdłości przechodziły dopiero kolo 2-3 lekcji. Też tak macie? Zastanawiam się czy jeść to śniadanie czy nie,
Jutro czeka mnie też mierzenie, miary podam jakoś pod wieczór.

Trzymajcie się chudo!

4 komentarze:

  1. Miło słyszeć, że jesteś zadowolona. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana nie martw się odpuszczą wam :D Piękny bilans :* Na pewno poznasz kogoś fajnego:) Trzymaj się CHUDO<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej świetnie ci idzie ^^ trzymam za ciebie kciuki i bede wpadac czesciej ;3
    Wrocilam do Pro Any bo rok temu musialam usnunac bloga.. mama odkryla moją tajemnice. Dopiero teraz moge znow zaczac takze zapraszam
    Noc-zwierzen.blogspot.com
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń